Gate Keepers - Strażnicy Bramy

Kiedy pojawiają się zjawiska nadprzyrodzone, zjawiamy się my.


  • Index
  •  » Sesje
  •  » Prolog: Egzamin na Strażnika

#1 2009-07-04 20:32:19

Adrian

http://img407.imageshack.us/img407/31/stworca.png

Zarejestrowany: 2009-03-14
Posty: 101
Punktów :   
Sesja: Skrzydło gargulca - MG

Prolog: Egzamin na Strażnika

Prolog: Egzamin na Strażnika


MG: Adrian
Gracze: Rafael (Dirmaris Wichard), Keira (Keira Moon), Sarpens (James Adams)


Nadszedł wielki dzień. Dzień, którzy niektórzy Akolici zapamiętają jako wielkie zwycięstwo, lub sromotną klęskę. Wszyscy egzaminowani stali teraz w luźnej grupce pośrodku potężnego Koloseum. Potężne reflektory umieszczone w równych odstępach na najwyższym murze okrągłej budowli rzucały światło na wszystko, co znajdowało się wewnątrz: na pokrytą drobnym piaskiem arenę o średnicy 500 metrów, na Akolitów rozciągających swoje mięśnie przed najważniejszym sprawdzianem ich umiejętności, wreszcie na wielkie trybuny zdolne do pomieszczenia 300 tysięcy osób, które były zapełnione niemal w całości. Wysoki, bo o wysokości 30 metrów mur chronił publiczność przed zagrożeniami z areny. Tuż przy krawędzi muru, skąd widok na arenę był najlepszy, w równych odstępach siedzieli członkowie Rady Najwyższych i kilku Mistrzów. Było ich dokładnie tylu, ilu Akolitów na arenie, czyli 68.
    Na trybunach było niezwykle gwarno – wszyscy rozprawiali o tym, co na ten egzamin wymyśliła Rada Najwyższych. Emocje udzielały się też Akolitom – pozbijali się w małe grupki i rozprawiali o swoich możliwościach, a także udzielali sobie nawzajem rad. Ponieważ Akolita mógł zabrać na egzamin to, co chciał, to większość z nich była uzbrojona po zęby – od broni białej przez karabiny maszynowe aż po granatniki. Jedynie, co ich łączyło to ciemnoszary pancerz z kevlaru, który ochraniał cały tors, a także ramiona i uda. Zbroja była bardzo lekka, a także wykonywana według wymiarów ciała każdego z Akolitów, więc idealnie trzymała się ciała i była niebywale wygodna. Akolici ucieszyli się z otrzymanych pancerzy, ale także przekonało ich to, że egzamin to nie przelewki.
    W końcu wszystko miało się rozpocząć. Jeden z członków Rady odsunął się i zrobił miejsce mężczyźnie z megafonem. Był to potężny, ponad dwumetrowy Oni, o długich, lekko zakręconych rogach i kruczoczarnych włosach sięgających mu do łydek. Uśmiechnął się lekko. Miał szlachetną twarz pooraną kilkoma starymi bliznami, krzaczaste brwi, a pod nimi przenikliwe oczy barwy krwi. Całość wieńczyła podłużna bródka zaczynająca się z podwójnego podbródka i zakończona szpicem ponad 50 centymetrów dalej. Mimo że miał się za chwilę przedstawić, każdy siedzący w Koloseum znał jego imię – jego imponujący portret o wymiarach 10 na 6 metrów wisiał na ścianie w głównym korytarzu zamku.
    Devizel, fundator Zamku Aequilibritas wyprostował się i uniósł megafon do ust.
- Poproszę o ciszę! – krzyknął, a jego donośny, niski głos niósł się echem po całej arenie. W Koloseum zapanowała cisza. Devizel uśmiechnął się lekko i kontynuował:
- Witam na Mordowni. Miejscu, w którym niektórzy z was wykażą się umiejętnościami i dostąpią zaszczytu stania się Strażnikiem. Nigdy nie lubiłem długich przemówień, a sami pewnie nie możecie doczekać się rozpoczęcia więc przejdę do sedna sprawy. Muszę wam powiedzieć o paru rzeczach. Po pierwsze i najważniejsze, wszyscy jesteście w tej samej drużynie. To nie jest wyścig szczurów i musicie sobie nawzajem pomagać. Powtarzam: musicie! Podczas tej próby można zginąć. Na szczęście na zdarzyło się to jeszcze na żadnym egzaminie, ale ofiar śmiertelnych zawsze jest wiele. Nie wiemy ile dokładnie, przestaliśmy liczyć kiedy ta liczba przekroczyła 800 osób. Druga rzecz: każdy z was oceniany jest indywidualnie, przez dokładnie jedną osobę. - tu Devizel pokazał ręką siedzących dookoła areny Radnych i Mistrzów. - Każda wasza umiejętność i każda wasza słabość zostanie zauważona, poza tym przebieg egzaminu nagrywany jest przez liczne kamery. Dlatego musicie sobie pomagać i dać z siebie wszystko.
    Jeden z Radnych podszedł do Devizela z kopertą. Cel Akolitów na tym egzaminie był tajemnicą aż do samego dnia próby, podpisany przez wszystkich członków Rady i zapieczętowany. Democzłek rozdarł papier i uniósł kartkę do oczu. Przez chwilę panowała pełna napięcia minuta. Devizel popatrzył na Akolitów. Ponownie uniósł megafon, a swoje słowa skierował do nich:
- Akolici, waszym celem jest ochrona kamienia. Zostanie on umieszczony dokładnie po środku areny. Musicie go chronić za wszelką cenę i nie dopuścić do jego zniszczenia. Oto wasze zadanie.
    Piasek na środku areny wypiętrzył się. Po chwili z ziemi wystrzelił potężny kamienny obelisk, długi na 7 metrów. Obelisk był zwieńczony mosiężną, otwartą dłonią o lekko zaciśniętych palcach. W dłoni leżał błyszczący, pięknie oszlifowany kamień z ciemnoniebieskiego szkła.
    Nagle w murze pojawiło się kilka prostokątnych otworów. Jakby ktoś nagle wybudował kamienne przejście w skale. Niektórzy Akolici zaklęli. Myśleli, że otwór jest tylko jeden – wielki kamienny łuk, przez który sami weszli na arenę. Widocznie ktoś ustawił iluzję na pozostałych wejściach.
    Dodatkowe otwory były wszędzie, w nieregularnych odstępach otaczały Akolitów. Z otworów dobiegał metaliczny, niemiły chrzęst, jaki wydaje nienaoliwione żelastwo. Błysnęły Army, zatrzeszczały przeładowywane karabiny. Część Akolitów zajęła strategiczne pozycje, część biegała bez ładu i składu. Chrzęst stawał się coraz głośniejszy.
- Powodzenia! – krzyknął Devizel i zszedł z muru, kierując się do swojego miejsca na widowni.
    W Koloseum wrzask publiczności mieszał się z nieznanym dźwiękiem dobiegającym się z otworów w murze. Rozpoczął się egzamin na Strażnika. Wszystko albo nic.

(Tu daję wam czas, żeby napisać jak wasze postacie przygotowują się do starcia, zanim zacznę akcję)

Offline

 

#2 2009-07-04 20:57:30

Sarpens

Strażnik

6281597
Skąd: Czaszyn/Sanok
Zarejestrowany: 2009-07-01
Posty: 106
Punktów :   
Postać: James Adams
Sesja: Skrzydło gargulca

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Podbiegłem do największej zorganizowanej grupy.
Oby to co wyjdzie dało się pociąć i najlepiej przestrzelić. Mam 10 zapasowych magazynków, trójstrzałowy tryb, więc nie powinno być problemów. - pomyślałem.
- Utrzymywać pozycje! - wydarłem się z całych sił i wyciągnąłem ręce przed siebie celując w jeden z otworów czekając, aż wyjdzie jakiś ruchomy cel.

Ostatnio edytowany przez Sarpens (2009-07-04 20:58:49)


http://public4.tektek.org/img/av/0907/d05/0653/ae31329.png
Qui non est mecum, contra me est.

James Adams

Offline

 

#3 2009-07-04 21:12:10

Keira

Strażnik

Zarejestrowany: 2009-07-01
Posty: 89
Punktów :   
Postać: Keira Moon
Sesja: Skrzydło gargulca

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Stała od strony północnej nie mogła trafić lepiej. Oceniła swoją sytuację, słońce nie będzie jej przeszkadzać i miała dobrą widoczność. Sprawdziła spokojnie czy wszystko jest to co powinna mieć. Najpierw w spodniach "sztylet jest scyzoryk jest" mówiła w myślach. Potem sięgnęła ręką do tyłu "Łuk jest, kołczan ze strzałami jest". Wciągnęła głęboko powietrze i wzięła do ręki swój łuk. Oglądała się spokojnie i czekała dalej na rozwój akcji. Rozejrzała się wokół siebie prawie wszędzie ,,chaos" tak można jednym słowem określić. Pokręciła głową. "Najważniejszy jest spokój i opanowanie" przypomniała sobie. "Trzeba być jak dziki kot. Spokojny, ale gotowy do ataku. Mały, ale mogący zrobić krzywdę. ...". Wtem wpadła na pomysł żeby się za czymś skryć, najważniejsze jest przecież zaskoczenie. Ukryła się w cieniu obelisku, wyjęła jedną ze strzał i ułożyła na cięciwie, ale trzymała go przy sobie. Zrobiła jak na razie wszystko co mogła. Szukała jeszcze kątem oczu innych łuczników, ale żadnego nie dostrzegła.

Offline

 

#4 2009-07-06 17:32:38

Rafael

Stwórca / Strażnik

Zarejestrowany: 2009-03-19
Posty: 44
Punktów :   
Postać: Dirmaris Wichard
Sesja: - - -

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Dirmaris się nie bał. Widział że powinien, ale nie czuł strachu. Stał na wyprostowanych nogach. Jakby połknął kij. Widział jak reszta kucała, kryła się po kątach, szukała odpowiedniej pozycji, a jego umysł był jakby w innej czasoprzestrzeni. Podszedł kilka kroków gapiąc się w przestrzeń. Stanął obok Keiry. Za jej plecami. Był bardziej odsłonięty niż Keira, stał od strony Areny. Wyciągnął miecz i zatrzymał ramię w połowie opuszczania go na dół. Pod linią jego oczu - równolegle do nich -znajdowało się teraz wakizashi. Prawa ręka wyciągnęła Bullpup i oparła go na mieczu. Metal wrogo zaszczękał. Prawa noga posunęła się pyle do tyłu wzbijając obłoczek pyłu, a lewa podgięła. Pozycja człowieka który maszeruje jako pierwszy w falandze. Z tym że On stał z tyłu... Jego ciało właśnie stało się gotowe do walki. Umysł też. Dwukrotnie bardziej.


http://public4.tektek.org/img/av/0907/d07/1100/740f201.pnghttp://img9.imageshack.us/img9/3637/ktowie.png
od dziś - Mistrz Broni Palnej -> Karta Postaci

Offline

 

#5 2009-07-06 20:39:28

Adrian

http://img407.imageshack.us/img407/31/stworca.png

Zarejestrowany: 2009-03-14
Posty: 101
Punktów :   
Sesja: Skrzydło gargulca - MG

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Chaos powoli miał się ku końcowi, jak kolejni akolici znajdowali dogodne pozycje na arenie. Ale walka miała dopiero rozgorzeć. Metaliczny chrzęst nagle ustał, jakby nigdy go nie było. W Koloseum zapanowała cisza. Widzowie - Strażnicy, którzy sami mieli już egzamin - rozumieli, że zadanie Akolitów na pewno nie będzie proste, a koncentracja jest konieczna. Wiedzieli, że walka wymaga absolutnego skupienia i zimnej logiki. Jeżeli dawałeś ponieść się emocjom - stawałeś się bezużyteczny.
Wtem w jednym z tuneli zamajaczył jakiś kształt. Unosił się w powietrzu i delikatnie chrzęścił. Leniwie płynął w powietrzu, aż w końcu wyleciał z otworu pozwalając, aby spoczęły na nim światła reflektorów.
Była to metalowa kula wielkości pięści. A to, co tak chrzęściło było pięcioma cienkimi łańcuchami przymocowanymi w równych odstępach do „równika” kuli, zakończone małymi kuleczkami. Przypominało to latającą, pokraczną meduzę. Po prawdzie nie wyglądało to na zagrożenie. Kilku akolitów odetchnęło z ulgą.
Kulka płynęła leniwie, zmieniając co chwilę kurs i płynnie zmieniała wysokość. Kilkoro Akolitów opuściło broń.
Duży błąd.
Kulka nagle zaczęła wirować wokół własnej osi, wprawiając w ruch cieniutkie łańcuchy. Teraz wyglądała jak bąk – wirująca dziecinna zabawka. Zabawka, której łańcuchy wściekle cięły powietrze wirując tak szybko, że nie można było rozróżnić poszczególnych z nich.
Niestety Drimaris, Keira i James stali za daleko i nie mieli czystej pozycji, więc nie mogli ryzykować strzału.
Kula natarła na jednego z Akolitów, wysokiego mężczyznę, który bagatelizując kulę opuścił swój karabin. Próbował teraz ponownie go podnieść i wycelować, ale kula zaatakowała karabin rozcinając lufę w najcieńszym miejscu. Karabinem szarpnęło, ale mężczyzna zdołał utrzymać broń. Kula jednak nie próżnowała. Z impetem uderzyła go w brzuch. Pancerz wytrzymał, ale uderzenie pozbawiło Akolity tchu i upadł na plecy. Wirująca kula cofnęła się i zmierzała w stronę jego twarzy. Mężczyzna miał szczęście – któryś ze strzelców nie stracił zimnej krwi. Kula rozpadła się na kawałki rozrzucając szczątki z ogromną prędkością. Mężczyzna zdołał osłonić twarz przed odłamkami. Wkrótce podniósł się i klnąc jak szewc odrzucił karabin i sięgnął po pistolet. Tym razem był bardziej zdeterminowany.

Dirmaris, Keira, James:
Nagłe zachowanie kuli nie zaskoczyło ich. Instynktownie wyczuli, że to nie była ostatnia kula. W napięciu oczekiwali kolejnych. Nie zawiedli się.
Wkrótce przez wszystkie otwory wylatywały kule. W momencie, kiedy wydostawały się na otwartą przestrzeń zaczynały wirować i atakowały.

Dirmaris:
Zauważył, że kilku Akolitów odskakiwało do tyłu w obawie przed kulami. Z tej strony nacierało ich pięć. Przez karkołomny unik Akolitów miał czysty strzał na dwie z nich.

Keira:
Kule przybywały zewsząd, ale dziewczyna nie miała okazji aby celując w kulę nie trafić któregoś ze swoich. Oglądnąwszy się za siebie dostrzegła Dirmarisa. Przedtem wiedziała, że ktoś jest za nią, ale dopiero teraz zobaczyła azjatę. Zaraz potem zobaczyła pięć kul i uskakujących akolitów. Dwie kule były wystarczająco odkryte, aby je trafić.

James:
Celów przybywało, a że akurat po tej stronie było aż trzy otwory, przez które mogły wlatywać to kul było już ponad tuzin. Obok Jamesa ustawiło się kilku strzelców. Przykucnęli, aby mieć łatwiejszy strzał. Tuż za nimi stało troje Akolitów z Armami, gotowi osłaniać strzelców przed kulami, kiedy ci będą prowadzili ogień. Inni akolici widząc, że ustawił się ten strzelecki mur, zrobiło im miejsce. Bardzo fajnie, James i inni strzelcy mieli puste pole, ale kule pędziły prosto na nich.

http://img36.imageshack.us/img36/4293/kulasmall.jpg

Offline

 

#6 2009-07-06 21:05:07

Keira

Strażnik

Zarejestrowany: 2009-07-01
Posty: 89
Punktów :   
Postać: Keira Moon
Sesja: Skrzydło gargulca

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Skupiła się maksymalnie. Jeżeli dobrze się ustawi i wyceluje może uda jej się zestrzelić obie kule które widziała. Odwróciła się i stanęła obok Azjaty, ale tak,że w razie potrzeby mogłaby natychmiast się odwrócić i strzelać w drugą stronę. Naciągnęła łuk i wycelowała, była skupiona na celu, sprawdziła potem jakie byłoby ustawienie do strzelenia w drugą kulę. Wystrzeliła pierwszą strzałę, gdy to zrobiła natychmiast wyciągnęła kolejną ustawiła wycelowała i strzeliła w drugą kulę. Potem wyciągnęła kolejną strzałę, ale czekała w bezruchu na dalszy przebieg wypadków. W razie potrzeby mogłaby wystrzelić kolejną strzałę.

Offline

 

#7 2009-07-07 12:13:08

Sarpens

Strażnik

6281597
Skąd: Czaszyn/Sanok
Zarejestrowany: 2009-07-01
Posty: 106
Punktów :   
Postać: James Adams
Sesja: Skrzydło gargulca

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Przykucnął razem z innymi strzelcami. Był drugi od lewej. Z szybkiej oceny wychodziło około trzy cele na łepka. Wyprostował ręce przed siebie, zablokował w łokciach, wyrównał oddech. Zamknął na krótką chwilę oczy i pomyślał.
"Pamiętaj, aby dobrze strzelić trzeba wyciszyć oddech i wsłuchać się w rytm bicia serca." - przypomniały mu się słowa ojca.
Przymierzył do celu naprzeciw niego jedną ręką, a druga sama powędrowała w kierunku kolejnego celu. Uśmiechnął się pod nosem.
- Strzelać do celów naprzeciw siebie, a później rozgromić pozostałe. - krzyknął i jako pierwszy wystrzelił z prawego Rugera. Trzy pociski wyleciały z lufy. Lewa ręka instynktownie poruszała się za drugim celem, będąc w pełnej gotowości do zlikwidowania latającej kuli.


http://public4.tektek.org/img/av/0907/d05/0653/ae31329.png
Qui non est mecum, contra me est.

James Adams

Offline

 

#8 2009-07-07 17:22:07

Rafael

Stwórca / Strażnik

Zarejestrowany: 2009-03-19
Posty: 44
Punktów :   
Postać: Dirmaris Wichard
Sesja: - - -

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Dirma obserwował. Mniej więcej przez jakąś setną cześć sekundy. Potem zrobił użytek ze swojej 88. Tryb seryjny. Strzelił do kuli która była bliżej i wcelował w następną.


http://public4.tektek.org/img/av/0907/d07/1100/740f201.pnghttp://img9.imageshack.us/img9/3637/ktowie.png
od dziś - Mistrz Broni Palnej -> Karta Postaci

Offline

 

#9 2009-07-07 23:31:35

Adrian

http://img407.imageshack.us/img407/31/stworca.png

Zarejestrowany: 2009-03-14
Posty: 101
Punktów :   
Sesja: Skrzydło gargulca - MG

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Dirmaris:
Dirmaris był jednym z niewielu, którzy zachowywali prawdziwie zimną krew. Wycelował bardzo szybko i oddał krótką serię. [TrudnośćTestu:8 WynikRzutu:13]. Pociski z łatwością przeszyły latającą kulę i rozerwały ją na kawałki. Jednak Keira i Dirmaris nie musieli obawiać się odłamków, byli za daleko. Lufa niemal sama powędrowała mu do drugiej kuli.
Dirmaris był wytrawnym strzelcem, liczył pociski. W tej serii zużył ich zaledwie 4.

Keira:
Irlandka właśnie napinała łuk kiedy zauważyła celną serię Azjaty. Bliższa kula uległa zniszczeniu. Keira błyskawicznie obróciła łuk i wycelowała w drugą kulę. Potem wypuściła strzałę. [TT:8 WR:8] Strzała pomknęła w kierunku drugiego celu. Kula akurat była przechylona trochę w przód, niczym pędzący helikopter i strzała trafiła w górną, odsłoniętą część kuli. Grot bez trudu spenetrował metal i wyszedł w połowie swojej długości po drugiej stronie. Nie wyglądało to groźnie, ale wirująca kula przez sterczący w niej drzewiec straciła swój środek ciężkości i zanim na nowo uzyskała równowagę runęła w piasek wgniatając się lekko.
Keira zauważyła, jak grot lekko wchodzi w cel. Zakładając kolejną strzałę domyśliła się, że wirujące kule są puste w środku.

James:
James przeliczył ilość celi bardzo ogólnie, ale nie pora było na zliczanie celów. Kiedy wykrzyknął polecenie nikt nie zwrócił na niego uwagi. Każdy skupił się na swoim zadaniu, poza tym, sami dobrze o tym wiedzieli. Co prawda kucająca obok trzydziestoparoletnia kobieta która spędziła swoje lata w wojsku popatrzyła na niego z politowaniem, ale zaraz skupiła się na strzelaniu ze swojego M4.
James wycelował i wystrzelił krótką serię. [TT:7 WR:3] Spudłował jednak i kule śmignęły w kierunku muru. W międzyczasie jego towarzysze zdjęli około sześciu kul, mimo to wcale nie wyglądało jakby ich liczba zmalała.

Dirmaris, Keira:
Po ich stronie Akolici wycofali się niemal pod obelisk, ale dzięki wsparciu ogniowym ich towarzyszy odzyskali odwagę. Teraz rozproszyli się i przyjęli taktykę Jamesa i innych strzelców, która - swoją drogą - została zastosowana na całej arenie. Strzelcy zajęli dogodne pozycje z tyłu, a Spirytualiści stanęli z tyłu gotowi osłaniać ich Armami. Celów przybywało, jak i żelastwa na piasku. Teraz kul wyleciało co najmniej 8. Leciały w luźnej formacji w dużych odstępach. Tak, aby utrudnić zestrzelenie ich masowo.
Nieopodal Dirmarisa i Keiry przykucnął młody chłopak. Europejczyk o bujnej brązowej fryzurze był lekko ranny w prawe przedramię, ale nie krwawił. W prawej dłoni miał piękną szablę z łacińskim napisem. Zerknął szybko na Azjatę, potem na Irlandkę. W jego oczach błyskała determinacja pomieszana ze strachem. Potem skupił się na nadlatujących celach.

Offline

 

#10 2009-07-08 11:20:19

Keira

Strażnik

Zarejestrowany: 2009-07-01
Posty: 89
Punktów :   
Postać: Keira Moon
Sesja: Skrzydło gargulca

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Zauważyła Europejczyka z szablą, nieco się zdziwiła. Z szablą naciera się z bliskiej odległości z tego co pamiętała. A do tych kul trudno byłoby podejść chociaż na parę metrów. ... Ale może coś skrywał. Nie wolno oceniać ludzi po pozorach. Zresztą wydawał się odważny na swój sposób. ... Wróciła do myślenia o celu. Kule są puste w środku. Gdy trafiła w górną część kula wpadła w piasek. A gdyby strzelić do niej z dwóch stron? Ale to jest niewykonalne. Nikt nie stoi z drugiej strony z łukiem. A gdyby tak zrobić inaczej? Współpraca! Rozejrzała się wokół siebie kto ma jaką broń. Może Azjata? Ma dobrą broń i wie jak się nią posługiwać i zestrzelił jedną kulę. Odwróciła się w stronę Azjaty i powiedziała do niego -Mam pomysł. Może połączyć siły, i ja bym strzelała do kul, one by upadały na ziemię, a Ty byś je wtedy zestrzeliwał. - zaproponowała. ,,Każdy pomysł był na wagę złota" jak to kiedyś powiadał jej dziadek. Zanim Azjata odpowiedział Keira starała się kule wrzucić w piasek strzelając do nich. Ustawiła się, wycelowała i strzeliła celując pomiędzy środkiem a górną częścią kuli. Potem znowu wyciągnęła kolejną kulę, wycelowała i strzeliła do tej trochę dalej. ,,Lepiej zapobiegać."

Offline

 

#11 2009-07-08 16:39:12

Sarpens

Strażnik

6281597
Skąd: Czaszyn/Sanok
Zarejestrowany: 2009-07-01
Posty: 106
Punktów :   
Postać: James Adams
Sesja: Skrzydło gargulca

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Kurde, nie trafiłem!
Lecz nie czas było się zastanawiać nad straconym celem. Lewa ręka była przygotowana do strzału. Adams obrócił lekko głowę w kierunku drugiego Rougera, przymierzył dokładnie i wystrzelił. Nie tracąc czasu dołożył lewą rękę do prawej i krótko przymierzając strzelił z obu broni do kolejnego celu.


http://public4.tektek.org/img/av/0907/d05/0653/ae31329.png
Qui non est mecum, contra me est.

James Adams

Offline

 

#12 2009-07-09 18:58:32

Rafael

Stwórca / Strażnik

Zarejestrowany: 2009-03-19
Posty: 44
Punktów :   
Postać: Dirmaris Wichard
Sesja: - - -

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Dirma nawet nie mrugnął. Działał jak zaprogramowana maszyna. Rozkaz brzmiał przeżyj. Ciało było posłuszne umysłowi. A on mówił: "Zabij jeśli chcesz przeżyć". Gdzieś w głowie pojawiła się sugestia kul leżących w piachu areny. Dirmaris zaczął strzelać tak jak kazał mu to robić instynkt. Automatycznie, bezosobowo. Jak maszyna. Strzelał tyle razy ile mógł. I tylko tyle razy ile musiał.

Dzięki, że ktoś zauważył że Dirma nie jest Azjatą Widać kto dokładnie czytał


http://public4.tektek.org/img/av/0907/d07/1100/740f201.pnghttp://img9.imageshack.us/img9/3637/ktowie.png
od dziś - Mistrz Broni Palnej -> Karta Postaci

Offline

 

#13 2009-07-10 12:30:35

Adrian

http://img407.imageshack.us/img407/31/stworca.png

Zarejestrowany: 2009-03-14
Posty: 101
Punktów :   
Sesja: Skrzydło gargulca - MG

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Drimaris:
Lufa obróciła się ku kolejnemu celowi. [TT: 7 WR:8] Kolejna krótka seria roztrzaskała kulę. Dirma obrócił lufę i znów przymierzył. [TT:7 WR:7] Następna seria znów zniszczyła następną kulę. Strzelec nie czekał i posłał serię do następnej kuli, [TT:7 WR:5], tym razem niecelną. Natychmiast wziął poprawkę i strzelił ponownie. [TT:6 WR:2] Lecz znów nie udało mu się trafić.
Dirmaris działał jak maszyna. Celna maszyna uzbrojona w karabin. W sumie Dirma wystrzelił 23 kule. Wiedział, że będzie musiał potem zmienić magazynek.


Keira:
Mężczyzna nie odpowiedział na propozycję Keiry. Przez chwilę wydawało jej się że ją zignorował, ale uświadomiła sobie że nawet gdyby ją usłyszał nie mógłby jej odpowiedzieć nie przerywając ostrzału. W międzyczasie wystrzeliła pierwszą strzałę. [TT:8 WR:8] Znów trafiła w cel, w górną część kuli. Efekt był taki sam jak poprzednim razem, więc kula leżała już nieruchomo w piachu. Dziewczyna nałożyła kolejną strzałę i wycelowała ponownie. [TT:8 WR:6]. Strzała pomknęła do kuli, ale leciała prosto na jej łańcuchy. Te ostatnie rozerwały strzałę na kawałki i rozrzuciły jej szczątki dookoła.
Keira zauważyła, że kula którą zestrzeliła na początku nie rusza się. Oznaczało to, że Dirmaris wcale nie musiałby zestrzeliwać kul leżących na piasku.


James:
Adams miał już wycelowanego lewego Rougera i wypalił. [TT:8 WR:1] Spudłował jednak haniebnie. Nie zraził się tym jednak i wycelował obie bronie w jednym kierunku. Wystrzelił z obu w jeden cel. [TT:7 WR:2] [TT:7 WR:4] Jednak ani jeden pocisk nie dosięgnął celu. James nabierał coraz większej pewności, że strzelanie do tych małych kul jest dla niego za trudne.
[TT:6 WR:1] Towarzysze broni Jamesa zestrzeliwali kolejne cele. Adams zauważył że ich ilość trochę zmalała, kolejnych kul pojawiało się mniej.


Dirmaris, Keria:
Po stronie Dirmarisa i Keiry kule wciąż nadlatywały, było ich koło 15, ale ich prędkość uniemożliwiała zliczanie. W międzyczasie Europejczyk z szablą wypatrywał zagrożeń. Nagle zwrócił się do Keiry i Dirmarisa:
- Kule z tyłu podlatują do góry i pędzą na obelisk!
Tyle wystarczyło aby zrozumieć. Istotnie, kule z tyłu wznosiły się. Ich celem nie byli Akolici, a kamień na szczycie obelisku. Chłopak poderwał się na równe nogi i zamierzył się szablą na przelatującą w górze kulę, wymierzył i rzucił swoją broń. [TT:9 WR:11] Szabla przecięła trzy łańcuchy i wgniotła kulę, ale Armę szarpnęło i odrzuciło w kierunku innych Akolitów. Kula upadła niegroźnie w piasek, ale szabla mknęła w stronę Democzłeka z ogromnym toporem. Chłopak przyzwał swoją szablę gestem, ale zrobił to za późno i Arma przejechała po plecach Oni'ego. Potężny Democzłek nawet tego nie poczuł, ale Europejczyk zaklął w swoim języku. Chwycił swoją szablę w dłoń, rozglądał się przez chwilę i pobiegł na drugą stronę areny. Dirma i Keira stracili go z oczu.

Offline

 

#14 2009-07-10 16:38:10

Keira

Strażnik

Zarejestrowany: 2009-07-01
Posty: 89
Punktów :   
Postać: Keira Moon
Sesja: Skrzydło gargulca

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

Zaczęła natychmiastowo myśleć. Z tej pozycji w jakiej była nie miała szans trafić w kule czy nawet zacząć strzelać. Rozejrzała się jak są kule na dole. Zauważyła pewny pusty obszar w którym nie latały owe kule. Postanowiła to wykorzystać. Schowała strzałę którą miała wyjętą, a łuk zostawiła w ręce i zaczęła biec pod ścianę przeciwległą. Kule nie zauważyły jej, na to wyglądało. natychmiast wyjęła strzałę nałożyła na cięciwę i celowała tak jak wcześniej, ale w kule które były wysoko i leciały w stronę kamienia. Potem nałożyła kolejną i powtórzyła czujność, ale kątem oczu patrzyła na kule które widziała przed sobą. Starała się jak najwięcej i jak najtrafniejszych strzałów oddać kulom na górze aby potem pomóc zająć się tymi kulami na dole.

Offline

 

#15 2009-07-10 16:48:16

Sarpens

Strażnik

6281597
Skąd: Czaszyn/Sanok
Zarejestrowany: 2009-07-01
Posty: 106
Punktów :   
Postać: James Adams
Sesja: Skrzydło gargulca

Re: Prolog: Egzamin na Strażnika

No coś mi dzisiaj nie idzie strzelanie...
Lecz nie czas było na rozważania. Spokojnie wyciszył oddech. I natychmiast zaczął strzelać do kolejnych kul. Przymierzyć i wypalić, przymierzyć i wypalić, przymierzyć i wypalić. Do każdego z trzech celów wystrzelił z dwóch Rougerów.
Jak to nie siądzie, to przerzucę się na inną metodę. Dobrze, że kul przynajmniej ubywa, choć to było by chyba za proste...
James zaczął się rozglądać w każdym kierunku, obserwował czy kule czasem nie pognały w innym kierunku.


http://public4.tektek.org/img/av/0907/d05/0653/ae31329.png
Qui non est mecum, contra me est.

James Adams

Offline

 
  • Index
  •  » Sesje
  •  » Prolog: Egzamin na Strażnika

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ziip3agh.pun.pl www.piratesofthenewworld.pun.pl www.lokian.pun.pl www.kupsztyl.pun.pl www.bloodninja.pun.pl